sobota, 26 marca 2016

Moja ulubiona książka- "Złodziejka książek"

Hej wszystkim! Wracam do was po długiej przerwie. Wiem, że dawno mnie tu nie było, ale miałam dużo nauki. Ale nie martwcie się! Od maja mam zamiar regularnie dodawać nowe posty. Dzisiaj mam zamiar wstawić recenzję mojej ulubionej książki- "Złodziejki książek", która nareszcie do mnie wróciła. Recenzje napisałam sama ostatnio w szkole na lekcji j.pol. 

Książka ta została wydana w 2005 r., a w Polsce pojawiła się w 2008 r. Jest światowym bestsellerem, została przetłumaczona na ponad 40 języków. Napisał ją Markus Zusak, autor kilku powieści. Książka zawiera też drobne ilustracje, wykonane przez Trudy White.
Jest to książka obyczajowa. Jej akcja zaczyna się w 1938r., przez co występuje w niej sporo wątków historycznych. Możemy również dokładniej dowiedzieć się, jak wyglądało życie w tamtych czasach.
Na początku wspomnę o jednej bardzo ważnej rzeczy, która charakteryzuje tą książkę. A mianowicie to, że narratorem jest w niej śmierć.
Główna bohaterka to Liesel Meminger. Jest to nastoletnia niemka, której matka jest komunistką. Dziewczynka, wraz z bratem mają trafić do rodziny zastępczej. Jednak w drodze do Molching, gdzie mają zamieszkać, brat Liesel zmarł. I to właśnie na jego pogrzebie rozpoczęła się jej przygoda z książkami.
Wreszcie dociera na Himmelstrasse 33, gdzie witają ją nowi rodzice- państwo Hubermann. Liesel bardzo polubiła swojego nowego ojca Hansa, któremu powierzyła sekret skradzionej książki. "Papa" zaczyna uczyć ją czytać. Dziewczynka bardzo sie do niego przywiązuje. Bardzo lubi też swoją matkę Rosę, która pomimo trudnego charakteru jest bardzo uczynną i pomocną kobietą. Jednak rozpoczyna się wojna…
Jak w prawie wszystkich książkach, tak i również w "Złodziejce książek" nie może zabraknąć miłości. Liesel zaprzyjaźnia się z Rudym Steinerem. Ich przyjaźń trwa dość krótko, jednak dzieci bardzo sie lubią. Pomimo sporów i niepowodzeń dzieci wspierają siebie nawzajem. Jest to zrozumiałe, ponieważ wojna dalej trwa. Chłopakowi jednak zależy na "czymś więcej", co można zauważyć praktycznie od początku książki.
W książce jest też w fajny sposób pokazana wojna (wiem, że wojna raczej nie może być fajna, chodzi mi o sposób, w jaki ją ukazano). Naloty, łapanie Żydów, bieda- to wszystko jest tylko wątkiem pobocznym, a jednak można się dużo dowiedzieć.
Powieść przetłumaczona jest na język polski, jednak w niektórych wypowiedziach celowo pojawiają się słowa niemieckie, które są później tłumaczone
Mnie osobiście, książka bardzo się podobała, jest to moja ulubiona powieść. Gorąco zachęcam do przeczytania. Bardzo chciałabym aby wyszła druga część, np. z życia Liesel po zakończeniu wojny. Bardzo podoba mi się również film. W tej książce chyba najbardziej podoba mi się ciekawy pomysł narratora na nietypową narrację. I bardzo podoba mi się również to, że pomimo trudnej tematyki, książka napisana jest w dość przystępny sposób.

środa, 30 grudnia 2015

Magia świąt- "Opowieść wigilijna"

Wróciłam do was po dwóch miesiącach. Wiele się zmieniło. I jest już po świętach. Właśnie, święta. Jak wam minęły? Bo mi całkiem fajnie. Dostałam też kilka książek. Nie ukrywam, mam zamiar je opisać. Ale nie dzisiaj. Dzisiaj, specjalnie z okazji świąt mam zamiar opisać pewną książkę, której głównym tematem są właśnie Święta Bożego Narodzenia. Jest to (jak pewnie domyśliliście się po tytule posta) "Opowieść wigilijna". Wczuwam się więc w nastrój minionych już wydarzeń i biorę się do roboty.


Głównym bohaterem jest stary Ebenezer Scrooge, pracujący w kantorze. Jego wspólnik, Jakub Marley zmarł 7 lat temu. Scrooge nienawidził świąt. W ogóle niczego nie lubił. był stary, zarozumiały i jak bym go najidealniej określiła- po prostu zmierzły :) . Historia zaczyna się tuż przed świętami. Jego siostrzeniec, Fred prosi go o pomoc. On jednak odmawia. Nie chce przeznaczyć kilku groszy na cele charytatywne i wygania kolędników ze swojego kantorka. Nie pozwolił również swojemu kanceliście opuścić w wigilię pracy szybciej, niż zazwyczaj. Był po prostu podły. Gdy 24 grudnia stary Ebenezer wracał do domu po pracy, zastał dziwne zjawisko. Na kołatce na drzwiach wejściowych do jego domu zauważył twarz Jakuba Marleya.Uznał to za zwidy.Jednak Jakub, choć martwy, nie poddał się. Ukazał mu się znów, tym razem w sypialni, przykuty łańcuchami do krzesła. Wyjaśnił mu, że te łańcuchy-ogniwo po ogniwie stworzył sobie sam. Za życia. Scrooge nie uwierzył w te "brednie". Marley chciał ostrzec przyjaciela. Nie chciał, by jego stary towarzysz podzielił jego los. Powiedział mu również, że tej nocy nawiedzą go jeszcze trzy inne duchy. I rzeczywiście tak się stało. Najpierw nawiedził tego podłego człowieka duch przeszłych świąt. Ukazał mu jego święta z młodości. Ebenezer Scrooge był w szoku. Gdy wrócił do swojej sypialni, nie wierzył, że to była prawda, twierdził, że to tylko zły sen. Na jego twarzy wymalowało się jeszcze większe zdziwienie, gdy po chwili odwiedził go kolejny duch, drugi z trzech. Był to duch teraźniejszych świąt. On natomiast ukazał mu tegoroczne święta w rodzinie jego kancelisty. Mężczyzna nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył. Wiedział, że rodzina Cratchitów żyje w biedzie, ale nigdy by nie pomyślał, że jest aż tak źle.  I an samym końcu, ku uldze Scrooge'a pojawił się ostatni duch. Duch przyszłych świąt. On zaś pokazał mu jego własną śmierć. Ebenezer do teraz był przekonany, że już nic nie zdoła go zaskoczyć. Teraz zrozumiał, że był w błędzie. Dopiero ten widok był w stanie zrobić na nim aż takie wrażenie. Był to bowiem widok na prawdę straszny, wręcz odpychający. Stare baby (bo inaczej nie da się ich nazwać) bijące się o jego stare, jednak dalej cenne rzeczy. Ludzie, wręcz skaczący z radości na wieść o jego śmierci. Nie, tego nie był w stanie wycierpieć. "Zabierz mnie stąd!"- błagał zjawę u jego boku. Dopiero ten widok zrobił na nim wrażenie. Natychmiast postanowił się zmienić. Nie chciał, by inni cieszyli się z jego śmierci. I zmienił się. Obudził się rano, w Boże Narodzenie wesoły, z uśmiechem na twarzy. Zaczął pomagać, i czerpał z tego radość. Ludzie go polubili. Stał się totalnie innym człowiekiem.


Zachęcam do obejrzenia filmu!!!














Szczęśliwego nowego roku!!! Do zobaczenia w 2016 :*

piątek, 6 listopada 2015

info ;)

Przepraszam za brak nowych postów, ale jestem dość zajęta, więc nie mogę zbyt często pisać. Dodaję ten post tylko po to, żebyście widzieli, że jeszcze żyję ;) To tyle na dzisiaj. Może wpadnę jutro :*

wtorek, 29 września 2015

H.P i kamień filozoficzny cz.2

Dzisiaj, wedle obietnicy kontynuacja Harry'ego Pottera części pierwszej. No więc przejdźmy do rzeczy…


Harry był zachwycony nową szkołą. Bardzo mu się spodobało, może tylko profesor Snape nie przypadł mu do gustu. Nie podobało mu się też to, że wszyscy szeptali za jego plecami. O bliźnie przede wszystkim, ale nie tylko. Dla wszystkich szokiem było to, że Harry Potter, TEN Harry Potter uczy się w Hogwarcie.
Harry zastanawiał się, co tak na prawdę stało się u Gringotta. Byli tam z Hagridem, odłożył on tajemniczą kopertę do skrytki. Następnego dnia ta skrytka została obrabowana. Co kryła koperta? Kiedy została odebrana? Przecież złodziej jej nie ukradł. Ktoś go wcześniej w tym wyręczył, to było pewne. Tylko kto?
Następnego dnia Harry i jego klasa mieli lekcje latania. Podczas tej lekcji, Harry pokłócił się z Malfoy'em i przez przypadek został szukającym. Został przyjęty do drużyny quidditcha. Później, Malfoy przyszedł się z nim pożegnać. Uważał, że Harry na pewno zostanie wylany. Skoro jednak nie tak potoczyły się wypadki, znowu doszło między nimi do sprzeczki. Nie chcieli bić się w wielkiej sali, więc umówili się na pojedynek o północy.
Przed północą, gdy Harry już miał wychodzić Ron stwierdził, że idzie z nim. Gdy zeszli do pokoju wspólnego, znaleźli tam Hermionę, która uparła się, że pójdzie z nimi. Gdy przeszli przez dziurę w portrecie, znaleźli  Neville'a , który zapomniał hasła. Bardzo się spieszyli, więc nie dali mu go. Niestety, w takim wypadku chłopiec poszedł z nimi. Okazało się jednak, że była to pułapka. Musieli więc uciekać przed Filchem. Trafili na zakazany przez Dumbledore'a korytarz na trzecim piętrze. Zastali tam trójgłowego psa. Gdy wrócili do sypialni, Harry stwierdził, że to właśnie tam jest ukryta brązowa paczka. To ktoś z Hogwartu musiał ją odebrać.
 Następnego dnia było Haloween, co oznaczało, że w szkole miała odbyć się uczta.
 Rano Harry dostał paczkę i list. List był bardzo krótki. Było w nim tylko jedno zdanie: "Nie otwieraj paczki przy stole". Po śniadaniu poszli z Ronem do dormitorium i odpakowali ją. Była w niej miotła. I to jaka! Nimbus Dwa Tysiące!
Nadszedł wieczór, nadeszła uczta. Wszyscy zajadali się smacznym jedzeniem, gdy nagle wbiegł profesor Quirrell krzycząc, że w szkole jest troll. Harry i Ron nie stosowali się do rad prefektów. Poszli ratować Hermionę, która akurat była w łazience. Pokonali trolla, uratowali Hermionę.
Wreszcie nadszedł pierwszy mecz quidditcha. Przed meczem Harry poszedł do Snape'a upomnieć się o książkę, którą mu zabrał. Pukał, pukał i nic. Uchylił lekko drzwi i zobaczył to… Snape miał całą zakrwawioną noge, woźny nakładał mu bandaż. Profesor go zauważył. Wyraźnie nie był zadowolony.Harry wyszedł.
Mecz był bardzo ciekawy. Chłopiec nigdy nie był tak podekscytowany. Ostatecznie Harry prawie połknął znicz. Gryffindor wygrał mecz.
Nadeszło Boże Narodzenie. Było wyśmienite jedzenie. Wspaniała uczta. Ale nie zapominajmy o prezentach. Harry był mile zaskoczony prezentem od mamy Rona. Dostał również pelerynę niewidkę. Postanowił ją wieczorem wypróbować.


Ostatecznie każdą część podzieliłam na trzy dni. Będę miała więcej zabawy, a zostanie mi jeszcze sporo czasu na naukę. Jutro około godziny 21:15 ukaże się wielki finish pierwszej części. I tak jak prosiłam poprzednio, koniecznie piszcie w komentarzach, jakie książki jeszcze mam opisać!

poniedziałek, 28 września 2015

Harry Potter i kamień filozoficzny cz.1

Cześć! Zaczynamy "wielki początek"-tydzień Harry'ego Pottera. Dzisiaj opiszę pierwszą część, jutro druga itd.
Część na dzisiaj to ''Harry Potter i kamień filozoficzny'' ("Harry Potter and the philosopher's stone"). Jest to pierwsza część cyklu. Zaczyna się od zwyczajnego życia zwyczajnego nastolatka. Gdy miał rok, umarli jego rodzice, od tamtego czasu mieszka z ciotką i wujem, oraz z kuzynem- jedenastoletnim Dudley'em. Cały pierwszy rozdział opowiada, o tej tragicznej nocy, kiedy umarli jego rodzice. O nocy, podczas której Dumbledore zainstalował go u wujostwa. Harry żyje normalnie, do czasu, gdy w urodziny Dudley'a jadą do zoo. Chłopiec odkrywa, że rozumie węża, oraz, że sam potrafi do niego przemówić po"wężowemu". Jeszcze nie wie, co to oznacza, ale wie, że nie jest to nic normalnego. Później Harry nie wiedząc nawet jak, wyparował szybę, o którą opierał się kuzyn. Wszyscy wiedzą, jak to się skończyło ;)Harry zaczął podejrzewać, że nie jest normalny ponieważ nie był to pierwszy raz. Po długim szlabanie, gdy Harry wreszcie opuścił komórkę pod schodami i poszedł odebrać pocztę dla wuja, znalazł list zaadresowany do niego! Nie zdążył jednak nawet otworzyć listu, gdy wuj wyrwał mu kopertę. Listy przychodziły codziennie, za każdym razem było ich więcej. Pewnej spokojnej niedzieli listy wpadły przez kominek. Było ich tyle, że Harry'emu nie sprawiło trudności zabranie jednego z nich. Jednak znowu mu go odebrano. Wuj nie wytrzymał. Wyjechali z miasta, pojechali na drugi koniec kraju. Jednak i tak dochodziła do nich poczta. Pojechali więc jeszcze dalej. Zatrzymali się na maleńkiej wysepce na środku morza."Tu na pewno nie dojdzie poczta." Poczta nie doszła, to prawda jednak w dzień urodzin Harry'ego, dokładnie o północy, ktoś zaczął dobijać się do drzwi. Po dłuższych próbach wyważył je, wszedł i odstawił na miejsce. Do chatki wszedł olbrzym. Dał chłopcu tort i przedstawił się. Był to Hagrid. A przysłał go sam Dumbledore. Miał za zadanie osobiście wręczyć mu list. Udało się. Harry przeczytał go. Był w szoku. Olbrzym dzielnie wykonywał swoje zadanie i cierpliwie tłumaczył wszystko, o co chłopiec zapytał. Następnego dnia wybrali się na zakupy. Harry miał już wszystko, co potrzebne. Miał szaty, książki, kociołek oraz różdżkę, której "bliźniaczkę" posiadał sam Voldemort (to bardzo ważny szczegół!). Wreszcie ruszył do szkoły. Miał małe problemy ze znalezieniem peronu 9 i 3/4, jednak w ten sposób poznał swojego najlepszego przyjaciela, Rona. Jechali razem w przedziale w pociągu. Po drodze poznali kilka osób: Hermionę Granger, Neville'a Longbottoma, który zgubił swoją ropuchę i Dracona Malfoy'a. Kiedy dojechali na miejsce, zostali przydzieleni do domów: Ron, Hermiona i Neville zostali przydzieleni do Gryffindoru, jednak Harry miał być w Slitherynie. Na szczęście przekonał tiarę przydziału, i również trafił do Gryffindoru. Po wspaniałej uczcie, poszli spać  do swoich dormitoriów. Jutro czekał ich bardzo ważny dzień.



Na razie tyle, resztę jutro. Z tego tygodnia chyba zrobię dwa, ponieważ ciężko jest jednego dnia wszystko opisać, więc podzielę to na dwa dni. Acha, i koniecznie piszcie w komentarzach, jakie jeszcze książki mam opisać, oprócz tych wymienionych w pierwszym wpisie.  

wtorek, 22 września 2015

tydzień Harry'ego Pottera

Cześć!
Mam już tego bloga dość długo (3 dni :) ), więc stwierdziłam, że czas coś napisać. Długo myślałam, jaką książkę opisać. Myślałam, że zacznę od mojej ulubionej -"Złodziejki książek", ale niestety aktualnie czyta ją moja ciocia. Jest to okoliczność sprzyjająca, ponieważ w takim wypadku zrobię mojemu  blogowi "wielki początek", a mianowicie TYDZIEŃ HARRY'EGO POTTERA. Jeszcze przed założeniem bloga wymyśliłam, że jeśli będę opisywać przygody nastoletniego czarodzieja, to zrobię to właśnie w takiej formie, ponieważ "Harry Potter" ma siedem części. Taki pomysł idealnie pasuje do "wielkiego początku", więc mam zamiar go zrealizować. Bardzo chcę zacząć już dziś, jednak im częściej będę pisać, tym szybciej braknie mi książek do opisania :( A poza tym, głupio zaczynać "tydzień" od środy. Zacznę więc od poniedziałku (28.09). Niestety, do tego dnia jeszcze dużo czasu. Mam więc nadzieję, że przez ten prawie tydzień, jakaś osoba wreszcie zauważy mojego bloga :) Do zobaczenia w poniedziałek!

niedziela, 20 września 2015

Witam wszystkich!
Mam na imię Marysia, i uwielbiam czytać. Na tym blogu będę opisywać moje ulubione książki lub serie książek. Na pewno opiszę "Harry'ego Pottera", "Zmierzch" i "Złodziejkę książek''. Będę też oceniała, czy film na prawdę jest na podstawie Książki (oczywiście tylko jeśli ekranizacja istnieje ;) ) . Mam mało czasu, więc nie wiem, jak często będę pisać. Będę się starała dodawać nowy post raz na dwa tygodnie. Życzcie mi powodzenia :*